Słyszę głosy...
Komentarze: 6
Słyszę głosy,
głosy z ziemi,głosy ze ścian,głosy z głowy,
słyszę głosy,
które mówią mi,jak mam żyć,
słyszę głos,
który woła do miłości,
słyszę głos,
który woła do nienawiści,
słyszę głos,który woła do morderstwa,
słyszę głos,który każe przelewać krew niewinnych ludzi.
Słyszę,jak ktoś obok mnie rozmawia,
czuję na swoim ramieniu czyjąś rękę,
czyiś wzrok,
czuję,jak ktoś wodzi za mną ręką,ciałem,wzrokiem,
czuję kogoś,
kogoś niebiezpiecznego.
Siedzę,
i oglądam się za siebie,
czuje za sobą kogoś,kto chce mi zrobić krzywdę,
przed zamknięciem drzwi otwieram je jeszcze raz i sprawdzam dwa razy,czy nikt mnie nie obserwuje,
nie boję się,
ale jestem ciekawa,
kto obserwuje mnie od tak długiego czasu?
Kto przygląda mi się,
kiedy wchodzę do łazienki,
kto przygląda mi się,
kiedy idę spać,
kto przygląda mi się,kiedy z nienawiścią w sercu i w oczach patrzę przed siebie...
Wiem,
że nie jestem sama,
wiem,
że ktoś za mną chodzi,
nie boję się,
chcę go poznać,
kiedy się ujawni...
Słyszę głosy,
które są tylko moim psychicznym odbiciem,
odbiciem stanu mojej psychiki,
słyszę głosy,
których nie ma...
-ocenilbym chetnie kazdy fragment z osobna i calosc, acz czas mi na to nie pozwala w tej chwili
-jest pare elementow ktore mnie rozdraznily: niespodziewane zmiany z `glosy` na `glos`; brak narastajacego niepokoju; niepotrzebne powtorzenie wyrazu `wzrok` jedynie [imho] psujace spojnosc tekstu; oczywistosc calego tekstu...
-zasadniczo brak w nim jakichkolwiek wysublimowanych form, popisow piora etc... i uwazam go za dosc nieprzemyslane dzielo przypadku nastolatki...
-...chociaz zakladam ze dzielem przypadku nie byl - jednakze z nieprzemyslanego wytworu nastolatki sie nie wycofam [to moje wrazenie z czytania go]
narzekam i narzekam; to jedynie efekt tego ze mimo wszystko spodobal mi sie swoja prostota oraz pewnym [skojarzeniowym] podobienstwem w formie do tekstow pewnego nowojorskiego artysty Jima Carolla
Dodaj komentarz